Od kandydatury do działania: Jak budować na ambicjach kulturowych Bielska-Białej, rozmowy o ESK
Od kandydatury do działania: Jak budować na ambicjach kulturowych Bielska-Białej, rozmowy o ESK
Zapytaliśmy trzech ekspertów: Chrisa Baldwina, Beatriz Garcię i Pierre’a Sauvageot, o to czego dowiedzieli się o Bielsku-Białej, dzięki kandydaturze miasta na Europejską Stolicę Kultury 2029 oraz jak możemy kontynuować dziedzictwo wypracowanych bidbooka „Tkamy dobrostan”.
Dr Chris Baldwin jest szeroko znany z dramaturgii skoncentrowanej na lokalnych społecznościach – z podejścia do tworzenia wydarzeń zaprojektowanych dla konkretnego miejsca, o tym miejscu i tworzonych w głębokiej współpracy z jego mieszkańcami. Specjalizuje się w reżyserowaniu wydarzeń na dużą skalę dla publiczności na żywo (Dyrektor Artystyczny ceremonii otwarcia Elefsina ESK 2023, Dyrektor Artystyczny dużych wydarzeń w Kownie podczas ESK 2022, Dyrektor Kreatywny Galway 2020, Kurator Performance'u Interdyscyplinarnego dla Wrocławia 2016), często tworzonych jako hybrydowe przedstawienia do transmisji telewizyjnych i streamingu. Prowadzi także „kliniki kulturowe” – pomagając miastom lub regionom rozwijać ich programy kulturalne na potrzeby dużych inicjatyw, takich jak projekty Europejskiej lub Krajowej Stolicy Kultury.
Czego nauczyłeś się o Bielsku-Białej podczas procesu aplikacyjnego na Europejską Stolicę Kultury?
Utwierdziłem się w przekonaniu, że możemy działać razem i osiągnąć wielkie rzeczy. Miasto zjednoczyło się na rzecz tego wniosku – ludzie, organizacje i instytucje rozmawiały ze sobą w sposób, który uczynił ten proces wyjątkowym. Stworzono innowacyjne projekty artystyczne, a polityka kulturalna została poszerzona o współczesne obszary. Wniosek obejmował nowe myślenie o odbiorcach nie tylko jako konsumentach sztuki i kultury popularnej, łatwo przyswajalnych wydarzeń, ale jako ich współtwórcach. Pokazał, że współpraca z międzynarodowymi partnerami może być czymś więcej niż tylko inicjatywami miast partnerskich. Cała praca, którą wykonaliśmy razem, nie została zaprzepaszczona i nie powinna zostać porzucona.
Na poziomie zawodowym dowiedziałem się znacznie więcej o współczesnych praktykach artystycznych w Polsce, miejscu modernizmu w polskim XX wieku, o polskich artystach takich jak Małgorzata Mirga-Tas, Magdalena Abrakanowicz oraz o Joannie Chudy z Bielska-Białej. Otworzył mi się również cały świat architektury zdrowia dzięki pracy i pasji Ewy Trzcionki z Fundacji Zielone Konie. Ale ta lista mogłaby być znacznie dłuższa, obejmując wielu innych profesjonalistów z Bielska-Białej. Ada Piekarska przypomniała mi o znaczeniu zrozumienia, dlaczego w ogóle pracujemy w sztuce, jej roli w uwrażliwianiu na pilne, choć czasami złożone problemy. Jej praca i praca Galerii Bielskiej BWA mają znaczenie krajowe i międzynarodowe. Zobaczyłem też znakomite prace w Teatrze Polskim pod dyrekcją Witolda Mazurkiewicza. Jednak myślę, że najwięcej nauczyłem się od tych ludzi, którzy są zaangażowani w pielęgnowanie więzi łączącej ludzi z naturą. W miesiącu, w którym dowiadujemy się, że od 1970 roku zniknęło 75% dzikiego świata zwierząt, projekt, który stawia DOBROSTAN nasz i planety w centrum dyskursu publicznego, nie jest tylko uprzejmym dodatkiem. Spotkałem wielu młodych ludzi, dorosłych i dziadków w Bielsku-Białej, którzy są po prostu przerażeni przyszłością, której wszyscy będziemy musieli stawić czoła, jeśli nie zajmiemy się nadchodzącą katastrofą ekologiczną. Wiele projektów w książce aplikacyjnej „Tkamy dobrostan” dostrzega zarówno wartość, jak i wrażliwość magicznych gór, rzek oraz osób pracujących w ramach inicjatyw permakulturowych. Wszystko to było dla mnie cennym doświadczeniem.
Moje pytanie do Bielska-Białej brzmi: czy znaczenie tych projektów zmniejszyło się dla BB po tym, jak zostaliśmy Polską Stolicą Kultury 2026, a nie Europejską Stolicą Kultury 2029? I jeszcze jedno zdanie na ten temat. Był czas, kiedy mieszkańcy BB przechodzili obok pralni Pedanteria, nie zdając sobie sprawy z jej mrocznej prawdy. Dziś mamy więcej informacji niż kiedykolwiek, ale czy potrafimy rozpoznać, co jest prawdą i jak jesteśmy manipulowani? Czy potrafimy dostrzec, jak sztuczna inteligencja lub ukryte interesy wpływają na nasze wybory wyborcze? Nauczyłem się, że BB traktuje te pytania poważnie.
Znasz wiele miast, które nie zdobyły tytułu. Statystycznie większość miast przegrywa. Czy jesteś w stanie wskazać jakieś dobre przykłady miast, które przegrały, ale mimo to udało im się rozwinąć swoje programy i cele?
Tak. Bielsko-Biała będzie Polską Stolicą Kultury w 2026 roku, co zdobyło dzięki sukcesowi w finale konkursu na Europejską Stolicę Kultury. To ogromne zwycięstwo i wspaniała okazja do realizacji czterech flagowych projektów opisanych w książce aplikacyjnej. Jestem pewien, że BB będzie chciało pielęgnować to, co udało się osiągnąć dzięki aplikacji i szybko przejść do realizacji – nawet w zmniejszonej formie. Leeds w Wielkiej Brytanii robi niezwykłą pracę, mimo że nie zostało ESK, ale zostało brytyjskim Miastem Kultury. Dublin nie wygrał wniosku na 2020 (tę nagrodę otrzymało Galway), ale od tego czasu zrealizowali wiele wspaniałych projektów. Najbardziej znanym przykładem jest może Lublin! Przegrali na rzecz Wrocławia 2016, ale wdrożyli plan B i zobaczcie, co się stało! Wygrali w tym roku, budując na bazie poprzedniego wniosku. W październiku zespół Instytutu Kultury Miejskiej – Miasta Splotów spotkał się z dziesiątkami innych miast europejskich, aby omówić przyszłe współprace kulturalne na spotkaniu sieci Culture Next w Cluj, w Rumunii. Wszystkie miasta w tej sieci wygrały, przegrały lub przygotowują swoje wnioski na ESK. W tej sieci nie ma przegranych, są tylko miasta pasjonujące się współczesnymi praktykami kulturalnymi i ich wpływem na nasze społeczności, obywateli i artystów. Myślę, że BB nie chce porzucić wiary w to, że nasz wspólny dobrostan jest projektem kulturowym najwyższej wagi.
Jakie byłyby twoje rady dla naszego miasta i wszystkich społeczności, które zaangażowały się w ten proces, po tym jak nie zdobyły tytułu? Co możemy zrobić, by nie stracić entuzjazmu i energii do działania?
Zalecałbym połączenie planowania strategicznego i celebracji. Bielsko-Biała było bardzo blisko wygranej. Tak, miasto będzie miało mniej pieniędzy do zainwestowania, ale jego kreatywność i przywództwo polityczne są równie transformacyjne. Radziłbym miastu dokonać podsumowania, zastanowić się, dlaczego BB prawie wygrało tytuł „Europejskiej Stolicy Kultury”, wybrać cztery flagowe projekty plus kilka mniejszych i rozwijać ich potencjał. Ponadto jako miasto finalista ESK powinno mieć zagwarantowane okres pozostawienia dziedzictwa. To jest to, z czego europejskie miasto byłoby dumne – dotrzymać swoich obietnic. BB nie przegrało, ponieważ było słabsze, ale dlatego, że ktoś musiał wygrać, a tym razem był to Lublin. To była ich druga próba i jak już wspomniałem, Lublin nie porzucił swoich ambicji i wizji po porażce poprzednim razem. Zrealizowali wizję, która teraz doprowadziła do innego wyniku.
Dr Beatriz Garcia – badaczka programów ESK od 2002 roku, udokumentowała doświadczenie każdego z miast gospodarzy ESK od powstania inicjatywy w 1985 roku. Specjalistka w zakresie strategii, była członkini Panelu Selekcyjnego i Monitorującego Europejską Stolicę Kultury, ekspertka w dziedzinie polityki kulturalnej, mega-wydarzeń i komunikacji. Beatriz Garcia. Jej badania koncentrują się na analizie symbolicznego potencjału regeneracji i długoterminowych kulturowych dziedzictw wynikających z bycia Europejską Stolicą Kultury, a także na ekonomicznych, fizycznych i społecznych skutkach tego tytułu.
Czego dowiedziałaś się o Bielsku-Białej w trakcie procesu aplikacyjnego?
Zdecydowanie pierwszą rzeczą, którą się dowiadujesz, jest to, że Bielsko-Biała to bardzo przedsiębiorcze miasto. Zdolność miasta do wspólnego działania została przedstawiona we wniosku „Tkamy dobrostan”, oczywiście jako miasta związanego z przemysłem włókienniczym. Wizja została opisana w bardzo solidny i konkretny sposób, szczególnie w końcowej fazie aplikacji. Fascynujące jest to, jak to współdziałanie wydaje się być wpisane w DNA miasta, zdecydowanie wykracza ono poza propozycję ubiegania się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury i w rzeczywistości wyraża poczucie tożsamości i sposobu działania.
Jak opisałabyś, dlaczego Bielsko-Biała było wyjątkowym kandydatem i unikalnym miastem?
Macie fascynującą historię i bogate dziedzictwo związane z przemysłem włókienniczym, a jednocześnie wciąż dzieje się tu wiele nowych rzeczy. To, co zauważyłam, to fakt, że wykorzystaliście tę okazję, by odpowiedzieć na znacznie większe niż lokalne wyzwanie, które płynie z Europy, pytanie o to, co możecie zaoferować reszcie kontynentu i światu, czego inni mogą się od was nauczyć. To było szczególnie oświecające, jak podjęliście tę próbę, by odpowiedzieć na wyzwanie budowania dobrostanu, które obecnie jest używane jako strategiczny cel i łączy się z celami zdrowotnymi. Myślę jednak, że dobrostan ma także inne niuanse, które warto zgłębić, a które dotyczą nie tylko naprawiania rzeczy, kiedy już się zepsują, ale także tego, jak prowadzić dobre życie i zapewnić podstawy, które zapobiegają problemom zdrowotnym. Uważam, że to było bardzo piękne i inspirujące, jak podjęliście debatę na temat dobrostanu i staraliście się uczynić to jak najbardziej transwersalnym, łącząc trzy pojęcia: świadomości, społeczeństwa i otoczenia. To niesie ze sobą duży potencjał do przyszłej dyskusji. To, co czyni was wyjątkowymi, to temat, który jest istotny dla każdego.
W dzisiejszych czasach stawiamy czoła wielu wyzwaniom, o których wspomniałaś: dobrostan, zdrowie psychiczne. Dlaczego powinniśmy koncentrować się na kulturze i w nią inwestować?
Kultura to szerokie pojęcie, obejmujące wiele rzeczy. Jednak jej ostateczna wartość polega na inwestowaniu w naszą zdolność do wyobrażania sobie nowych rzeczy, do kwestionowania tego, co już znamy, i oczywiście w powiązaniu z artystami, którzy mogą nas inspirować do wzrostu. To, co sektor kultury może zrobić, ma ogromne znaczenie dla miast i ich przyszłości gospodarczej. Z pewnością takie pojęcia jak zaangażowanie społeczne czy środowisko są również ważne. To, co można zrobić przez pryzmat kultury, to właśnie to – łączyć nas z tym, kim jesteśmy jako ludzie, co w istocie sprawia, że życie jest warte przeżywania. Zdolność do radości, szczęście z celebracji, narracje pamięci. Ostatecznie, jak już mówiłam, chodzi o aspekty wyobraźni i zdolność do zadawania pytań. Nie chodzi tylko o skupienie się na wynikach, ale również na samej drodze. Do tego potrzebna jest kultura, artyści i twórcze umysły.
Znasz wiele miast, które nie zdobyły tytułu. Statystycznie większość miast przegrywa. Czy masz dobry przykład miasta, które przegrało, ale mimo to udało mu się rozwinąć swój program i cele?
To bardzo ważny temat, szczególnie w ciągu ostatnich 10–15 lat. Teraz rozmawiamy w Kluż, w Rumunii, w ramach sieci Culture Next. To przykład miasta, które przegrało aplikację na Europejską Stolicę Kultury, ale wykorzystało energię i inspirację. Jeden z projektów zaproponowanych w aplikacji to stworzenie sieci, która stała się naprawdę silną platformą do rozmów w całej Europie. Kluż jest jednym z kluczowych przykładów miasta, które przegrało, a teraz jest ważnym punktem odniesienia w Europie pod względem rozwoju projektów, współprac i owocnych rozmów między miastami.
Wiele innych miast również przechodzi przez ten proces po zakończeniu aplikacji, częściowo dzięki temu, że mają jedno kluczowe kryterium w procesie aplikacyjnym: jak projekt łączy się z długoterminową strategią kulturową miasta. Miasta, które radzą sobie w tym obszarze, mają większą zdolność do adaptacji. Faro z Portugalii również jest bardzo aktywne, kontynuuje rozwój wielu projektów. Istnieje wiele inicjatyw. Teraz, w Polsce, mamy również Inicjatywę Polskiej Stolicy Kultury. To było już testowane w Portugalii. Braga to kolejny świetny przykład miasta, które rozwijało i realizowało projekty. W kontekście Wielkiej Brytanii mamy inny przykład. Nie chodzi o to, że miasto straciło tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, ale nie pozwolono mu go zaprezentować w ostatniej chwili z powodu głosowania za Brexitem. Leeds rozwijało fantastyczny rok kultury.
Elementem, który łączy te miasta, jest to, że kontynuowały one rozwój, myślały w kategoriach międzynarodowych i próbowały odpowiedzieć na bardzo trudne pytanie: czym jest europejski wymiar. Dzięki temu mogły na nowo zdefiniować swoje aspiracje. Wartością dla miasta było podjęcie tego wyzwania. Wiele z tych miast stało się silnymi graczami, a niektóre z nich odnoszą sukcesy, które nawet przewyższają osiągnięcia miast, które zdobyły tytuł. Dzieje się tak w niektórych przypadkach, ponieważ miasta mają więcej czasu, nie są pod presją terminu, który wymusza na nich tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. A ponieważ już wcześniej opracowały swoje propozycje, mają bardzo konkretny projekt w ręku, zwłaszcza jeśli udało im się dojść do finału. Czasami może to być korzystne, bo daje czas na realizację projektów na własnych warunkach. To może zająć więcej czasu, ale nie jest niemożliwe do osiągnięcia.
Tak więc mamy wiele dobrych przykładów z Portugalii, Rumunii, Wielkiej Brytanii. Liczba takich miast rośnie. Częściowo dlatego, że miasta, w tym miasta aplikujące, zaczynają częściej ze sobą rozmawiać. Kluczowym czynnikiem zapewniającym możliwość kontynuacji projektu, nawet jeśli nie zdobędzie się tytułu, jest działanie razem, a nie w izolacji. Ważne jest, by zrozumieć, że jest wiele innych miast, które również przeszły ten proces, i to, co naprawdę się liczy, to wzajemne wsparcie. A aplikacja na Europejską Stolicę Kultury powinna wynikać z rzeczywistej potrzeby i prawdziwego pragnienia miasta. Jeśli proces ten przebiegał poprzez konsultacje, z zaangażowaniem mieszkańców, ze szczerymi rozmowami z sektorem prywatnym, politykami i mieszkańcami, jeśli udało się zbudować zaufanie, wtedy okazuje się, że można realizować założenia ESK niezależnie od wyniku.
Jakie byłyby twoje rady dla naszego miasta i wszystkich społeczności, które zaangażowały się w ten proces po tym, jak nie zdobyły tytułu? Co możemy zrobić, by nie stracić entuzjazmu i energii do działania?
Warto nie stracić impetu, ale też odpocząć, nabrać perspektywy i przemyśleć zmiany, szczególnie w kontekście finansowania. Jakie fundusze są nadal dostępne? Jednym z priorytetów jest kontynuowanie rozmów z różnymi partnerami. Jaki budżet można wykorzystać? Które aspekty można nadal chronić? Jakie działania można realizować w nieco inny sposób? Ważne jest, by nie stracić głównej koncepcji i wizji. Jeśli wierzycie w tę wizję, to warto ją chronić. Kontynuowanie pracy nad strategią miasta to kluczowy element, którego nie należy zaniedbać. Ocenianie i dokumentowanie działań jest niezbędne. To jest coś, co każde miasto powinno robić. Aplikując o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, stawiacie poprzeczkę wyżej pod względem zrozumienia, jak działa kultura w mieście. Więc warto kontynuować tę pracę. To, co może się zmienić, to liczba realizowanych działań, ale nie rezygnujcie z nich całkowicie. Przynajmniej wybierzcie jeden lub dwa projekty do rozwijania w kolejnych latach. Gdy społeczność jest tak zaangażowana, byłoby szkoda tego nie wykorzystać. W waszym przypadku, organizując konferencję Kultura dla Zdrowia i Dobrostanu na poziomie europejskim, już wysyłacie bardzo dobry sygnał do międzynarodowych partnerów.
Ważne jest także, by utrzymywać kontakt z wolontariuszami, którzy wsparli waszą propozycję. Jakie role możecie im zaoferować? Jak utrzymać inicjatywy młodzieżowe, które były związane ze szkołami? Nawet jeśli nie macie wielkich budżetów, to co się liczy, to wola ludzi. Najważniejsze to nie stracić zaufania. Możecie zorganizować kolejną rozmowę, podobnie jak w trakcie konsultacji, aby rozmawiać o przyszłości. Kluczem jest połączenie działań międzynarodowych z lokalnym zaangażowaniem, by nie zapomnieć o tym, co jest naprawdę ważne. Niektóre miasta rozwijały swoje projekty przez 10-15 lat po przegranej aplikacji. I pamiętajcie, że wasze myślenie już się zmieniło. Teraz potraficie myśleć w kategoriach europejskich, widzicie kulturę jako zasób, który przenika wszystkie obszary życia miasta. Tego nie wolno zapomnieć.
Pierre Sauvageot – reżyser i kompozytor. Uczynił przestrzeń publiczną tekstem, kontekstem i pretekstem dla swojej twórczości. Od lat 80. kontynuuje swoją oryginalną twórczość jako kompozytor dla przestrzeni publicznych, z wieloma realizacjami, w tym niedawnym Grand Ensemble, jako dialogiem między budynkiem a orkiestrą symfoniczną. Pierre Sauvageot został mianowany dyrektorem Lieux publics w 2001 roku, europejskiego centrum i krajowego ośrodka twórczości w przestrzeni publicznej, mieszczącego się w Cité des arts de la rue w północnych dzielnicach Marsylii. W 2003 roku stworzył europejską sieć IN SITU, platformę twórczości artystycznej w przestrzeni publicznej, która wspierała do tej pory ponad 200 europejskich artystów. W latach 2019-2021 Pierre Sauvageot był członkiem jury Europejskiej Stolicy Kultury.
Czego dowiedziałeś się o Bielsku-Białej podczas procesu aplikacyjnego?
Bielsko-Biała wydawało mi się miastem ukrytym, niemal nieznaną wyspą. Jest takie francuskie przysłowie: „Pour vivre heureux, vivons cachés” („Aby żyć szczęśliwie, żyjmy ukryci”). Miasto, które często wspomina o górach i lesie, ale które też pozostaje skoncentrowane na sobie. Może ta próba odwagi, by stać się Europejską Stolicą Kultury, będzie sposobem na znalezienie nowego miejsca na mapie Polski i Europy.
Znasz wiele miast, które nie zdobyły tytułu. Statystycznie większość miast przegrywa. Masz jakiś dobry przykład miasta, które przegrało, ale mimo to udało się rozwinąć swój program i cele?
Najczęściej wskazywanym przykładem jest Kluż, które skupiło się na wymiarze europejskim, stając się liderem miast przegranych, ale także centrum nieformalnej sieci miast kandydujących. Jest też przykład Sankt Pölten w Austrii, które zrealizowało prawie cały program aplikacyjny.
Jakie rady dałbyś naszemu miastu i wszystkim społecznościom, które zaangażowały się w proces po przegranej aplikacji? Co możemy zrobić, aby nie stracić entuzjazmu i energii do działania?
Jedynym sposobem na utrzymanie energii i kolektywu jest pójście do przodu z tworzeniem czegoś, co jest radykalnie nowe, zarówno w treści, jak i formie, co łączy dyscypliny wokół kilku fundamentalnych idei, wykracza poza formaty festiwali/wystaw/sezonów, tworzy kulturową utopię w dość niepokojącym okresie. Nie próbujcie zatrzymać procesów z wniosku aplikacyjnego, dlatego, że nie dostaliście tytułu, ale zachowajcie ducha, który połączył Was w procesie starania się o tytuł. Łatwiej powiedzieć niż zrobić, przyznaję… ale wierzę, że w Waszym mieście znajdą się osoby, zespoły, którym uda się dalej rozwijać projekty z wniosku aplikacyjnego.